Koniec z geoblokowaniem w e-commerce

Komisja Europejska chce lepiej zadbać o prawa konsumentów w e-handlu. Pod lupę weźmie m.in. geoblokowanie, które będzie traktowane jako naruszenie prawa ochrony konkurencji i może się wiązać z karami finansowymi.

UE bacznie przygląda się sektorowi e-commerce i postanowiła zastosować regulacje, które będą podobne do tych przewidzianych przez prawo ochrony konkurencji.

Na liście nieprawidłowości wskazanych przez KE jest m.in. blokowanie klientom dostępu do porównywarek cenowych i oddziaływanie na ceny w poszczególnych krajach. Głównym problemem jest geoblokowanie, które w praktyce jest zaprzeczeniem wolnego handlu i braku granic pomiędzy państwami członkowskimi. Oznacza, że nie każdy produkt z jednego kraju UE może zostać kupiony i wysłany do innego, a także brak możliwości zapłacenia krajową kartą płatniczą w zagranicznym sklepie internetowym. Z badań Polityka Insight wynika, że prawie połowa polskich konsumentów spotkała się z odmową dostarczenia zakupów z zagranicznego e-sklepu, a jedna piąta nie mogła zapłacić za swoje zakupy kartą.

Jeszcze nie wiadomo jakie rozwiązania zastosuje KE. Na pewno każdą umowę, której zapisy naruszają swobodę konkurencji, trzeba będzie zmienić. Prawdopodobnie działania, które naruszają prawo ochrony konkurencji będą się wiązały z karami finansowymi, które sięgną do 10 proc. przychodów. I będą nakładane zarówno na organizatora handlu internetowego, jak i e-sklep. Przewidziana jest też kara osobista w wysokości do 2 mln zł dla osób zarządzających firmą.

Nowe przepisy z jednej strony mogą być utrudnieniem dla przedsiębiorców, ale z drugiej pozwolą na zwiększenie sprzedaży do zagranicznych klientów.